Płomień i krzyż

Mordimer Madderdin - któż o nim nie słyszał. Pokorny sługa boży, Inkwizytor lubiący swoją pracę, czyniący wszystko z powołania, posiadający specyficzny kompas moralny: ani dobry, ani zły. Osobiście uważam, że Mordimera nie da się nie lubić, choć nie raz i nie dwa wzbudzać może mieszane uczucia, to jednak jego sposób postępowania nazbyt często wydaje się słuszny. Z serii opowiadań dowiadujemy się jaki jest, jak postępuje, ale tak naprawdę nic nie wiemy o jego przeszłości. Teraz oto autor pokaże nam dlaczego Madderdin jest jaki jest, dlaczego taki, a nie inny jest jego stosunek do matki, od kogo nauczył się tego i owego i jakim to zrządzeniem losu trafił do Inkwizytorium.

„Płomień i krzyż" to zbiór opowiadań, których tłem jest krwawe chłopskie powstanie - to samo, o którym nasz bohater wspomina w jednym z późniejszych tekstów. Jeżeli jednak spodziewacie się prostej i łatwej historii, to musze was rozczarować. Zdecydowanie co to, to nie. Ja osobiście czułam się tutaj jak detektyw, zbierający drobne, szczątkowe informacje, które układają się w końcu jasny i przejrzysty obraz. Ta książka dużo wyjaśnia, odkrywając subtelne sekrety, dodając smaczku znanym już elementom, podkreślając pewne znaczenia, jednakże nie odkrywa wszystkiego. A jednak to nie Mordimer jest bohaterem pierwszoplanowym, przewija się on w tle, przypomina o swym istnieniu na każdym kroku, staje się postacią coraz bardziej wyrazistą, jednakże otoczoną aurą tajemniczości. Wiele z przeszłości naszego bohatera ujawnia nam Arnold Loewefell, Inkwizytor, który staje się opiekunem, mentorem i wzorem dla głównego bohatera.

Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tego zabiegu, niektórych fanów Modderdina srodze to rozczarowało. Cóż, nie zgodzę się z tą opinią. Książka jest utrzymana w jakże cenionym przez czytelników stylu, a zabieg ten - moim zdaniem - tylko dodaje jej pikanterii, nie zaś szkodzi. Nowy Inkwizytor nie jest wyraźną kopią Madderdina, wręcz przeciwnie, choć ma podobne cechy i motywacje, jest skrajnie inny. Wydaje się być znajomy dzięki swym Inkwizytorskim rysom, jednakże autor zadbał o to by jego osobowość nie pokrywała się z Mordimerem. Nowa postać jest złożona i ciekawa, pełna specyficznego humoru. Jak to u Piekary bywa, nikt do końca nie jest tym, kim moglibyśmy się spodziewać.

Akcja, jak to bywa w opowiadaniach z tego cyklu, toczy się wartko, dialogi bawią w specyficzny inkwizytorski sposób. Oczywiście pełno jest tu niespodziewanych zwrotów, zaskakujących rozwiązań i nietypowych zakończeń w idealnych proporcjach.

Wszystkim fanom cyklu polecam tą pozycję, chociażby po to, by odkryć pewne tajemnicę klasztoru Amszilas czy też dowiedzieć się skąd pochodzi Mordimer.

Phone

+48 508 378 650

Adres

Staszica 1
63-100 Śrem
Polska